Na całym świecie z endometriozą zmaga się około 180 milionów kobiet. Choć jest to częsta choroba, nadal wiele osób nie wie, co ona w rzeczywistości oznacza dla osoby zmagającej się z nią. Endometrioza wpływa na jakość życia, niejednokrotnie powoduje silne dolegliwości bólowe, jak również problemy z płodnością. Endometrioza to niewyobrażalny ból podczas miesiączki, ale to także ból, który towarzyszy w innych codziennych sytuacjach, jak podczas wypróżniania, czy podczas stosunku. - mówi Katarzyna Gieroba, prezeska Fundacji Endopolki. Wróć do zdrowia dzięki naturalnym terapiom, diecie i odpowiedniej aktywności fizycznej. Sklep internetowy witnatura.pl Patricia Kazadi opowiedziała nam, jak na jej codzienne życie wpływa endometrioza, z którą zmaga się od wielu lat. Piosenkarka zdradziła, dlaczego tak otwarcie mówi o swojej chorobie i jak zmieniłyby się jej szanse na posiadanie potomstwa, gdyby endometriozę wykryto u niej odpowiednio wcześniej. Zobaczcie nasz materiał wideo. Gdy będziemy wiedzieli, w jaki sposób endometrioza się rozwija, to łatwiej będzie nam z nią walczyć jako ludzkości. Najbardziej obiecujące badania naukowe odnoszą się oczywiście do tego, jak konopia oddziałuje z receptorem glicyny N-arachidonylowy (receptor NAGly). Endometrioza boli. Boli kurewsko. I nic nie pomaga. Żadne tabletki, masaże, kąpiele. Endo jest podstępna, atakuje jak popadnie. Jajniki, jelita, wątrobę, płuca. Włazi gdzie jej wygodnie. I nie chce wyjść. Endodziewczyny nie mogą zajść w ciążę, mają trudności z donoszeniem. Cierpią okrutnie. I fizycznie i psychicznie. . Wiecie co mnie najbardziej wkurza, gdy to piszę? Że Word podkreśla mi na czerwono słowo "endometrioza" odmieniane przez wszystkie przypadki! Udowadniając po raz kolejny, że wiedza o tej tak częstej chorobie, dotykającej jedną na dziesięć kobiet, jest przerażająco znikoma… - mówi Monika Ośka-Trzcińska, która z endometriozą zmaga się od 14. roku życia. EndoDziewczyny: Anna Janocha, Aneta Binkowska, Monika Ośka-Trzcińska, Magdalena Chrzanowska Spis treściKsiężniczki "Oj, boli!"8 lat – to średni czas oczekiwania na diagnozę na świecie#muszesieleczycprywatnieSiła świadomości EndoSióstr Pamiętacie odcinek "Milionerów", w którym jeden z uczestników otrzymał pytanie: "Endometrioza to choroba wędrującej śluzówki w głąb ciała. Śluzówki czego"? Mężczyzna nie wiedział, co odpowiedzieć - najpierw chciał wybrać żołądek, później stanęło na gardzieli. Chodziło jednak o macicę, więc z dalszą grą o milion musiał się pożegnać. Tyle że "macica" to też nie do końca prawidłowa odpowiedź. Jak wskazują bowiem najnowsze badania1, odpowiedzialna za pojawienie się endometriozy wcale nie jest "wędrująca śluzówka (czyli inaczej błona śluzowa, endometrium) macicy", a komórki o budowie do niej podobnej. A to znacznie zmienia postać rzeczy, wyjaśniając, dlaczego tę chorobę diagnozuje się nie tylko u kobiet miesiączkujących (choć stanowią one ogromną większość chorych), ale i małych dziewczynek czy kobiet po menopauzie, a nawet - w pojedynczych opisanych przypadkach - mężczyzn, którzy macicy - jak wiadomo - nie mają. Ale na czym właściwie ta tajemnicza choroba polega? U zdrowej kobiety w czasie cyklu miesiączkowego dochodzi do narastania wspomnianej śluzówki w - co kluczowe - jamie macicy. W trakcie cyklu śluzówka złuszcza się, co powoduje miesiączkę. Natomiast w przypadku endometriozy jej ogniska zlokalizowane są poza jamą macicy. Co miesiąc również wzrastają i krwawią, jednak krew nie ma jak wydostać się poza ciało. Wszczepy mogą być zlokalizowane w bardzo nietypowych lokalizacjach, nawet w mózgu. - Ostatnio na ogólnoświatowej grupie wsparcia dla kobiet chorych na endometriozę opisano przypadek nastolatki, u której komórki podobne do endometrium umiejscowiły się w zatokach przynosowych, na skutek czego dziewczyna podczas miesiączki krwawi z oczu. Chore wspólnie szukały dla niej pomocy u lekarzy z całego świata – mówi Anna Janocha, założycielka grupy Endometrioza na Facebooku, organizatorka pierwszego w Polsce EndoMarszu. Te wzrastające i krwawiące ogniska endometriozy powodują stan zapalny, a organizm - próbując zaleczyć się od środka - tworzy zrosty. Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy cały czas próbują odpowiedzieć na to pytanie. Rozpowszechniona teoria o migracji tkanki jest kwestionowana przez wielu specjalistów. Przecież gdyby tkanka z macicy wędrowała, wykazywałaby tę samą aktywność, co tkanka endometrialna, a tak nie jest - jak wspomniano wyżej, różnią się one biochemicznie. Obecnie badane są dwie różne hipotezy związane z endometriozą: pierwsza dotyczy nieprawidłowej odpowiedzi układu odpornościowego, który powinien zwalczać tkankę, znajdującą się w niewłaściwym miejscu i otoczeniu (czyli poza jamą macicy), a jednak tego nie robi. Bada się również ewentualne modyfikacje tkanki, która poza jamę macicy się dostała. Wielu badaczy porównuje mechanizm działania endometriozy do tych w chorobach nowotworowych ponieważ prawdopodobnie tkanka endometrialna ulega przekształceniu w agresywną formę, tworząc nacieki oraz atakując narządy. Autor: Anna Janocha Od 30. roku życia wie, że jej problemy zdrowotne wywołuje endometrioza. Prowadzi fan page Endometrioza oraz stronę na której przekazuje wartościowe dla chorych informacje, często niedostępne wcześniej w polskiej wersji językowej. Nie chce mówić o endometriozie w negatywny sposób, walkę z chorobą widzi jako wspólnotę EndoSióstr, które razem sobie w niej pomagają. Dlatego m. in. organizuje pierwszy w Polsce EndoMarsz. Księżniczki "Oj, boli!" - Pamiętam swoją pierwszą miesiączkę, a w zasadzie czas tuż przed nią. Miałam 14 lat, 4 miesiące i 4 dni. Była noc z soboty na niedzielę, a ja zwijałam się z bólu na łóżku. Nie mogłam spać. Dostałam krople na żołądek, bo wszyscy myśleli, że zjadłam coś, co mi zaszkodziło. Dopiero w poniedziałek zaczęłam krwawić i nawet pamiętam, że się ucieszyłam, bo prawie wszystkie dziewczyny w klasie miały już okres i mogłam w końcu dołączyć do ich grona i rozmawiać po kątach szkolnych korytarzy o "tych" sprawach – mówi chorująca na endometriozę Monika Ośka-Trzcińska. Dodaje: - Nie wiem, czy kiedykolwiek później jeszcze cieszyłam się na myśl o miesiączce. Kolejne miesiące uświadomiły mi, że te dni nie będą niczym łatwym, choć chyba nie spodziewałam się jeszcze wtedy, że największym wyzwaniem będzie jakoś je przeżyć. Trudny do wytrzymania ból podczas miesiączki to bowiem jeden z najczęściej przywoływanych objawów endometriozy. Tylko co to znaczy "trudny do wytrzymania"? Zapewne większość kobiet, gdyby je o to zapytać, stwierdziłaby, że zmaga się z bólem podczas okresu. Na czym więc polega różnica? O jego skali przy endometriozie mówi Anna Janocha. – Jakiś czas temu myślałam, że skręciłam nogę. Po upadku zemdlałam, nie zaczęłam krzyczeć, śmiałam się, że jestem niezdarna. Po 10 dniach zobaczyłam jednak, że noga się nie goi. Kiedyś byłam tancerką, więc pomyślałam, że to pewnie coś ze ścięgnem. W końcu poszłam do szpitala, zrobiono mi rentgen, powykręcano nogę, a ja byłam bardzo spokojna - odczuwałam jedynie dyskomfort. Lekarz spojrzał na zdjęcie i zamarł. Zapytałam go, czy niedługo zatańczę, bo akurat zbliżał się sylwester. Odpowiedział, że nie – zebrało się konsylium, chcieli śrubować, bo okazało się że to złamanie z przesunięciem kości. Sam moment złamania, chodzenie bez gipsu przez 10 dni, badanie w szpitalu – to było nic w porównaniu z bólem, który czułam podczas miesiączki. Mimo to kobiety często słyszą od ginekologów, że "taka już kobieca uroda", "kobietę musi boleć", a nawet, że są księżniczkami "oj, boli". Aneta Binkowska: - Każdorazowo przed okresem towarzyszyły mi okropne bóle brzucha, które z czasem zaczęły objawiać się również podczas owulacji bądź innych zwykłych dni. Wizyty u ginekologa nie przynosiły żadnych rezultatów, natomiast opinia pani ginekolog na temat endometriozy była prosta: nic z nią nie można zrobić, tak to musi boleć. Monika Ośka-Trzcińska: - Gdyby lekarze nie pozwalali na cierpienie kobiet, nie traktowali go pobłażliwie, endometrioza byłaby diagnozowana znacznie szybciej! Mężczyźni raczej nie słyszą w gabinetach lekarskich: "boli, bo taka pana uroda", a zapewne większość z szacowanych 200 milionów kobiet na świecie chorych na endometriozę w pewnym momencie swojego życia usłyszało to zdanie. Autor: Najczęstsze objawy endometriozy - grafika stworzona na podstawie odpowiedzi kobiet na nią chorujących. Tłum. na j. polski - Anna Janocha. Źródło: 8 lat – to średni czas oczekiwania na diagnozę na świecie Szacuje się, że nawet 10% populacji może mieć endometriozę, co w Polsce oznacza aż 2 miliony kobiet. Średnio aż 8 lat czekają na diagnozę. Dlaczego? Jak widać na grafice powyżej, objawy choroby nie są charakterystyczne, mogą być mylone z wieloma innymi przypadłościami, na dodatek u różnych kobiet - m. in. ze względu na różne umiejscowienie ognisk - endometrioza może przebiegać inaczej. Co więcej, nie wiadomo (ostatecznie), jaka jest przyczyna tej choroby. Nic więc dziwnego, że kobiety chodzą więc ze swoimi objawami do gastrologa, urologa, proktologa czy endokrynologa, zanim w końcu – i jeśli w ogóle – trafią do ginekologa. Z ginekologami też jednak może być różnie: Monika Ośka-Trzcińska: - Żyjąc z tą chorobą, czuję się słaba i silna jednocześnie. Nauczyłam się polegać tylko na sobie (i moim mężu, bez niego i jego wsparcia nie wiem, jak dałabym sobie radę). Wiem, że nie ma po co dzwonić na pogotowie – nie przyjadą; jechać na ostry dyżur – nie podadzą mi leków przeciwbólowych, stwierdzą, żebym umówiła się do swojego ginekologa; polegać na lekarzach, którzy nie należą do garstki specjalistów w zakresie tej choroby – nie przyznają się do niewiedzy. Anna Janocha: - Nie znam mitu o endometriozie, który by mnie nie dotknął, łącznie z tym, że taka choroba nie istnieje. Kiedy chciałam zajść w ciążę, internista zlecił pakiet badań standardowych i odesłał na badanie ginekologiczne. W tej samej przychodni udałam się do swojego wieloletniego ginekologa. Stwierdził, że najlepszy sposób na moje dolegliwości i zajście w ciążę to wyjazd na wakacje. Zmroziło mi krew w żyłach – do tych wakacji i odpoczynku dodałabym jeszcze trzy zdrowaśki - do 50% chorych na endometriozę cierpi również na niepłodność - relaks na urlopie nie jest więc żadnym lekarstwem. Gdy w końcu trafiłam na właściwego lekarza, ten zadał mi trzy pytania: czy moje miesiączki są bolesne, obfite i jak długo staram się o dziecko. Gdy na dwa pierwsze pytania odpowiedziałam twierdząco, a na trzecie: "więcej niż rok", powiedział: "To może być endometrioza". Na diagnozę czekałam 17 lat. Aneta Binkowska: - O endometriozie dowiedziałam się przez przypadek. Udałam się na umówioną wizytę u ginekologa, który był również endokrynologiem, w celu sprawdzenia mojej tarczycy. W związku z tym lekarz przeprowadził badanie USG, po którym stwierdził występowanie 7 cm guza na prawym jajniku. Po wykonaniu dodatkowych badań okazało się, że markery rakowe są podwyższone. Miałam najgorsze myśli. Dopiero potem trafiłam do polecanej pani doktor. Magdalena Chrzanowska: - Pierwszy raz podejrzenie diagnozy padło, gdy miałam 26 lat, choroba była już zaawansowana. Zaczęłam wtedy poszukiwać lekarzy, którzy byliby w stanie mi pomóc. O ile pamiętam, odwiedziłam około 5 z nich, zanim spotkałam tego, który specjalizował się w leczeniu endometriozy. Ten właściwy lekarz został najczęściej polecony przez inną dziewczynę, wygooglowany w Internecie bądź też zaproponowany przez innego ginekologa niż ten, do którego dziewczyny najpierw trafiły. Bo są też i tacy lekarze, którzy potrafią przyznać, że akurat w endometriozie się nie specjalizują. Autor: Aneta Lesik Jej droga do poznania endometriozy to, jak w przypadku wielu innych kobiet, długie poszukiwania prowadzone w internecie, spotkania ze specjalistami. Przeszła operację wycięcia ognisk endometriozy (endometrioza IV stopnia) w Dortmundzie. Prowadzi aktywny tryb życia, zdrowo się odżywia, od 5 lat uczy się żyć z endometriozą i oswaja ją. #muszesieleczycprywatnie Jak donosi EndoKobiety na świecie muszą odwiedzić średnio 10 lekarzy, zanim w końcu trafią na takiego, który im wskaże odpowiednią drogę leczenia. Leczenia, dodajmy, które często same sobie muszą zafundować. W listopadzie 2018 roku poseł Adam Korol złożył na ręce marszałka sejmu interpelację w sprawie opieki medycznej chorych na endometriozę. Jej adresatem był minister zdrowia, którego poseł zapytał o endometriozę: skalę zachorowalności, założenia opieki medycznej, rejestr chorych i finansowanie ich leczenia. Z odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że na "leczenie szpitalne" pacjentki z endometriozą przeznacza się średnio 2100 zł. Z tej pomocy skorzystało 3560 chorych (a pamiętajmy, że szacunkowo chorują w Polsce 2 miliony kobiet). Czy te 2100 zł to dużo? Nie. Laparoskopowy zabieg wycięcia ognisk choroby to koszt około 20 000 zł. 103 zł to z kolei średnia kwota na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną nad pacjentkami – świadczeń udzielono 10461 kobietom. Dla porównania - jedna wizyta u lekarza specjalizującego się w endometriozie to 300 zł, kolejki często są wielotygodniowe. Monika Ośka-Trzcińska: - W pewnym momencie zaczęliśmy rozważać wyjazd z kraju właśnie z powodu mojej choroby, choć nie tylko. Żeby w Polsce móc normalnie funkcjonować przy IV (najpoważniejszym) stopniu endometriozy, walcząc z niepłodnością, trzeba mieć naprawdę spore zasoby finansowe. Myślę, że choroba uszczupliła nasz rodzinny budżet o 50 000-70 000 zł. Chciałabym żyć w kraju, w którym mam zapewnioną opiekę specjalistów, gdzie nie muszę za wszystko sama płacić i borykać się przez to z coraz poważniejszymi problemami finansowymi. W kraju, w którym gdy ostatkiem sił zadzwonię po karetkę, wymiotując z bólu i leżąc na podłodze oblana zimnym potem, usłyszę "już do pani jedziemy". Chore na endometriozę, w zależności od konkretnego przypadku, dostają leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, rozkurczowe, hormonalne, poddawane są zabiegom. Dwie najpopularniejsze metody leczenia endometriozy to ablacja (wypalenie) i wycięcie jej ognisk. Podczas zabiegu wypalania wykorzystuje się elektrodę lub laser – to metoda mało inwazyjna, pacjentka szybko odzyskuje siły po zabiegu, jednak ryzyko nawrotu choroby jest wysokie – ogniska zostają wypalone jedynie powierzchniowo. Natomiast wycięcie ogniska można wykonać na przykład ostrzem chirurgicznym bądź nożem plazmowym. To metoda trudniejsza, radykalna, ale, ze względu na swoją skuteczność, uznawana za złoty standard terapii. Ważniejsze natomiast od samego narzędzia jest technika całkowitego wycięcia zmian oraz umiejętności i doświadczenie lekarza, zwłaszcza w zakresie identyfikowania ognisk endometriozy w trakcie operacji, tak, aby żadnej zmiany nie pominąć. Mimo wprowadzania powyższych metod, w przypadku endometriozy nie ma 100-procentowej pewności wyleczenia. Symptomy choroby mogą kobiecie nadal towarzyszyć, choć w większości przypadków podejmowanie leczenia w ogromnym stopniu ułatwia chorym codzienne funkcjonowanie. Anna Janocha: - Ja jeszcze nie zdecydowałam się na zabieg, na razie minimalizuję objawy choroby poprzez odpowiednią dietę, akupunkturę, fizjoterapię, jogę, staram się pamiętać o rozciąganiu mięśni dna miednicy, chodzę na masaże. Te metody naprawdę działają – zmagam się ze zdecydowanie mniejszym bólem niż wcześniej. Te wszystkie sposoby generują jednak kolejne koszty – nie tylko wizyt u specjalistów, ale i zakupów, np. chleb eko kosztuje 8 zł, chleb zwykły – 3-4 zł. Na szczęście mój lekarz - specjalista w dziedzinie leczenia endometriozy - nie tylko uznaje skuteczność moich działań, ale także w ramach swojej praktyki zaleca stosowanie tych metod innym chorym. Aneta Binkowska: - Gdy dowiedziałam się o chorobie, zaczęłam poszukiwać informacji jej dotyczących na stronach i blogach internetowych. Okazało się, że w walce z endometriozą istotnym punktem jest dieta, zdrowy styl życia, dbanie o kondycję fizyczną. Na następnej wizycie kontrolnej zapytałam o to ginekologa prowadzącego. Niestety nie uzyskałam potwierdzenia tych informacji, co więcej, zostałam potraktowana jak osoba, która jest niespełna rozumu. Lekarka stwierdziła, że żadna dieta oraz ćwiczenia nie przyniosą efektu. W tym momencie zrozumiałam, że lekarz u którego leczyłam się ponad 4 lata nie jest w stanie mi pomóc. Co więcej, zawiódł moje zaufanie, rozczarował mnie. Nie ukrywam, iż trwanie w zaleceniach było bardzo ciężkie. Najcięższą próbą była rezygnacja z dotychczasowych nawyków żywieniowych, produktów, do których byłam bardzo przyzwyczajona na co dzień. Do teraz unikam nabiału, cukru, glutenu (chleb orkiszowy pieczemy sami na zakwasie) nie jem mięsa (jedynie ryby). Codziennie pije mieszankę ziół na endometriozę. Mogę już dziś śmiało powiedzieć, że dieta zdziałała cuda! Magdalena Chrzanowska: - Dzięki zmianom trybu życia, wdrożeniu modyfikacji w żywieniu oraz ćwiczeniom, akupunkturze a także dzięki ostatniej laparoskopii wycięcia ognisk endometriozy, mogę powiedzieć, że jakość mojego życia bardzo się poprawiła. Ból w trakcie miesiączki nadal jest, ale można już nad nim zapanować. Monika Ośka-Trzcińska: - Wydeptałam swoją ścieżkę w radzeniu sobie z chorobą i łagodzeniu jej objawów. Ta choroba wielu kobietom uniemożliwia normalne funkcjonowanie i zamyka je w domu z powodu bólu i objawów towarzyszących, dlatego doceniam, że mnie udaje się jako tako wyrwać z jej szponów. Przeszłam na dietę wegańską, unikam cukru i przetworzonej żywności. Staram się regularnie chodzić na jogę. Pojawiam się w gabinetach osteopatów, gdy ból się nasila. Pracuję z domu, gdy czuję się zmęczona. Mam wsparcie psychoterapeuty. Wypróbowuję kolejne receptury ziołowe. Nie jestem w tych wszystkich działaniach doskonała, ale traktuję to jak ciągłe dążenie do lepszego. Autor: Magdalena Chrzanowska O tym, że choruje na endometriozę, dowiedziała się 6 lat temu. Od tego czasu przeszła dwa zabiegi wycięcia jej ognisk, wspomaga się dietą, akupunkturą, ćwiczeniami. Na bieżąco śledzi naukowe nowości związane z endometriozą, za jedną z największych bolączek chorych uważa to, że chore mierzą się z wieloma frustrującymi, ale niejednoznacznymi dolegliwościami, które trudno zdiagnozować. Siła świadomości EndoSióstr Magdalena Chrzanowska: - Endometrioza jest chorobą, której przyczyny i mechanizmy nie są do końca poznane, dlatego nie ma też skutecznego jednego sposobu leczenia. Jest to bardzo frustrująca sytuacja dla wielu kobiet, zwłaszcza, że przychodzi nam mierzyć się z wieloma dolegliwościami, które nie są jednoznaczne. To jest właśnie jedna z przyczyn tego, że zanim zostanie postawiona diagnoza odwiedzamy tak wielu lekarzy i specjalistów. Choroba nie jest widoczna w badaniach, a objawy mogą być bardzo mylące. Stąd potrzeba szerzenia wiedzy na temat endometriozy oraz umiejętności lekarzy w tym zakresie. Tak właśnie chce działać Anna Janocha: - Bardzo zależy mi na budowaniu świadomości wśród kobiet. W Polsce nadal brak informacji na temat endometriozy – a jeśli już są, to często archaiczne, sprzeczne. Uczestniczę w grupach wsparcia dla kobiet z całego świata, tłumaczę medyczne źródła angielskie. Razem z innymi kobietami obserwujemy najnowsze publikacje na temat endometriozy – o najnowszych badaniach wiemy bardzo szybko – na bieżąco wpisujemy w bazach badań słowa kluczowe dotyczące naszej choroby. Tworzymy listę lekarzy wspierających naszą walkę z endometriozą, organizujemy warsztaty. Bardzo pomagają nam nasi mężczyźni. Mąż zawsze wspiera moje działania, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Pomaga nam też programista - małżonek jednej z EndoKobiet. Kiedyś na targach spotkałam mężczyznę z firmy produkującej ekologiczne środki higieniczne. Powiedziałam, że one świetnie się sprawdzają przy endometriozie, on odpowiedział, że doskonale o tym wie. Zapytałam, czy jest EndoMężem. Dowiedziałam się, że dokładnie tak. Dr David Redwine, wybitny specjalista w zakresie endometriozy zainteresował się tą chorobą z powodu chorującej na nią żony. Wszyscy tworzymy jedną wielką EndoRodzinę. Marzec jest miesiącem świadomości endometriozy. W tym roku po raz pierwszy – 30 marca o 14 na Placu Zamkowym w Warszawie – odbędzie się EndoMarsz – spotkanie kobiet zmagających się z tą chorobą. Anna Janocha: - To nie będzie protest, a pokazanie, że jesteśmy, że taka choroba istnieje. Zależy nam na zbudowaniu społeczności EndoKobiet i pogłębianiu ich i całego społeczeństwa wiedzy o endometriozie. Zapraszamy na to spotkanie wszystkie EndoSiostry! Niestety często dzieje się tak, że o negatywnych sprawach słychać głośno, my niesiemy pozytywne przesłanie, że kobiety nie są w tym wszystkim same, że jesteśmy razem po to, by się wspierać, ale mam nadzieję, że też nas usłyszą. Magdalena Chrzanowska: - Oprócz tego, że szerzymy wiedzę dla samych siebie, dla innych kobiet - które chorują na endometriozę lub tych, które mogą ją mieć, ale nie wiedzą co jest przyczyną ich dolegliwości - walczymy także o przyszłość dla kolejnych pokoleń kobiet, o lepszą opiekę, lepszą i wcześniejszą diagnostykę. Ja mam taką nadzieję i głęboko wierzę, że te zmiany się zadzieją. Jest nas coraz więcej z takim przekonaniem wspólnie zbieramy siły, aby działać w tym obszarze. Monka Ośka-Trzcińska: - Chciałabym dotrzeć do kobiet z jednym tylko przesłaniem: Nie dajcie sobie wmówić, że ból jest czymś normalnym, i nie dajcie się zbyć. On ma zawsze przyczynę! Walczcie, bo to Wasze życie i zdrowie, i nikt za Was tego nie zrobi. Autor: Monika Ośka-Trzcińska Endometriozę zdiagnozowano u niej, gdy miała 29 lat. Z powodu choroby zmagała się z depresją, na którą cierpiała przez kilka lat. Dziś czuje się silna - pracuje, dba o siebie, by zminimalizować objawy choroby. Podejrzewasz u siebie endometriozę lub masz ją zdiagnozowaną, ale nie wiesz, co dalej? Tutaj możesz uzyskać pomoc! Fundacja Pokonać Endometriozę Grupy i profile na Facebooku: Endometrioza Endometrioza - niezależny profil o endometriozie wraz z grupą wsparcia Endometrioza-ANTIDOTUM Endometrioza - jak z nią żyć? Strony internetowe: Ile wiesz o endometriozie? Pytanie 1 z 11 Przy endometriozie błona śluzowa, która normalnie wyściela macicę: rozrasta się poza macicę staje się zaogniona nie złuszcza się Źródła: 1. M. in. i Magda ma 32 lata i od 8 walczy z endometriozą. Jednak dopiero rok temu rozpoczęło się jej leczenie. Wiele z Was kojarzy ją jako Endo Magdę – autorkę strony Walka z endometriozą, której celem jest szerzenie świadomości na temat endometriozy w naszym kraju. Magda jest tak mocno zaangażowana w działania społeczności kobiet żyjących z endometriozą, że poświęca temu każdą wolną chwilę. Endometrioza – lata do diagnozy Lata cierpienia, poszukiwanie diagnozy, wsparcie, fizjoterapia. Do tego zniszczone zdrowie psychiczne, potrzebna pomoc psychologa, poszukiwania dobrej kliniki leczenia endometriozy. W końcu odnaleziony specjalista, laparoskopia, operacja, badania, analiza wyników. Tak właśnie wygląda rzeczywistość tysięcy kobiet w naszym kraju, które zmagają się z endometriozą… Jeśli pozwolisz zaczniemy od kluczowego w tej chorobie pytania: dlaczego w Polsce czas do postawienia właściwej diagnozy jest tak długi? Myślę, że czas postawienia diagnozy w naszym kraju jest tak długi, ponieważ w środowisku lekarzy endometrioza jest za rzadko brana pod uwagę. Dziś musimy na nią czekać około 7-10 lat i przez ten czas przejść przez istny „maraton” wizyt u wielu lekarzy, od których słyszymy, że: Nic nie widzę i nie wiem co pani dolegaBoli, bo miesiączka musi zazwyczaj bolećWszystko to przejdzie po ciąży Problemem jest brak specjalistów wykwalifikowanych w dziedzinie leczenia endometriozy. Następną przeszkodą jest brak specjalistycznego sprzętu. Dlatego szkolenie lekarzy, zwiększanie świadomości na temat choroby to priorytet, by usprawnić diagnozowanie i leczenie. Liczy się życie każdej kobiety Jak to wpływa na życie kobiet? Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że przez cały ten czas, kiedy się z nią zmagałam, ona rządziła moim życiem. Nie pozwalała mi być sobą. Ból, cierpienie, znaczne pogorszenie kondycji psychicznej, niemoc, często brak zrozumienia sprawiały, że ciężko mi było poradzić sobie samej ze sobą. Dodatkowo utrudniało mi to funkcjonowanie w normalny sposób jak moi rówieśnicy, jak kobiety w moim wieku. Nie było mowy o realizacji marzeń, spełnienia w życiu zawodowym i prywatnym. Czułam, że stoję w miejscu a momentami się cofam. Brak możliwości zrobienia jakiegokolwiek kroku naprzód blokowała mi endometriozę. Wiesz, jak rozmawiam z dziewczynami, które od lat walczą z endometriozą, to podziwiam ich determinację. Poszukują na własną rękę specjalistów, czytają setki artykułów, ciągle się dokształcają. Taka postawa pomaga? Dobre pytanie, ale odpowiedź jest bardzo złożona. Przede wszystkim myślę, że zmusza nas do tego obecna sytuacja, brak pomocy i wsparcia dla endometriozy. Nie jest to na pewno łatwe. Z drugiej strony nie każda z nas ma taką siłę, dobrą kondycję psychiczną, aby działać na własną rękę, szukać, poszerzać swoją wiedzę na temat endometriozy, dokształcać się. Do tego wszystkiego trzeba bardzo dużo czasu, samozaparcia, wytrwałości i pomocy. Dla mnie każda nowa informacja, historia jest na wagę złota. Oczywiście pojawiają się chwile zwątpienia, ale wtedy przypominam sobie, że jest nas prawie 2 mln (aż tyle Polek choruje na endometriozę). Ten czas walki jest nie tylko moim głosem wołania o pomoc, ale również głosem tych, które nie mają już sił. Wierzę, że ta solidarność i wsparcie, dobro jakim siebie obdarowujemy wróci w postaci zmian, że inne kobiety będą miały lepiej w przyszłości. Objawy, ból, zrozumienie Pamiętasz pierwsze objawy choroby jakie się u ciebie pojawiły? Były to bolesne miesiączki. Pamiętam jak z powodu ich obfitości i ogromnego bólu nie byłam w stanie iść do szkoły, czy też na trening. Myślałam, że tak ma to właśnie wyglądać. Natomiast nauczyciele nie patrzyli na to ze zrozumieniem, jednocześnie nikogo to nie zaniepokoiło. Tymczasem sile bóle podbrzusza, potrafiły powodować u mnie wymioty. Dziś już wiem, że wtedy były to jedne z pierwszych objawów endometriozy. Dlatego teraz zawsze podkreślam, miesiączka nie powinna tak boleć i jeśli macie dziewczyny choćby jeden z niepokojących objawów, nie czekajcie. Udajcie się do specjalisty w dziedzinie leczenia endometriozy. To nasze życie, nasz czas, którego nam nikt nie zwróci. Właśnie ból, to słowo, które pierwsze przychodzi mi na myśl o endometriozie. Każda z nas odczuwa inny poziom bólu, każda z nas inaczej na niego reaguje. U mnie ból był czymś okropnym, czymś co często paraliżowało całe moje ciało. W najgorszych chwilach nie byłam w stanie wstać, zaparzyć sobie choćby herbaty, była to walka samej ze sobą. Kiedy to ja chciałam zrobić krok do przodu czułam, że endometrioza ciągnie mnie w tył, zatrzymuje, skleja i niszczy od środka. Wtedy zrozumienie jest ważne? Zrozumienie – myślę, że to jest dla nas endo kobiet bardzo duży problem. Na początku, kiedy sporadycznie mówisz, że coś cię boli to jeszcze ci wierzą, pomagają. Kiedy na 31 dni w miesiącu przez 22 powtarzasz, że cię boli, a każda wizyta u lekarza kończy się stwierdzeniem: „Nie wiem co panią może boleć, nic nie widać co mogłoby być powodem tego bólu” – to tutaj również kończy się po jakimś czasie to zrozumienie. Wsparcie bliskich, ale i też samej siebie, natrafia na wyzwania. Zaczynamy się zastanawiać, czy z nami, aby wszystko w porządku. Zamykamy się w sobie, przyzwyczajamy się do bólu, normalizujemy coś co dalej niszczy nas od środka. Cierpienie staję się codziennością. Dziś już wiem, że tak nie musi być, że mamy prawo szukać pomocy. Moja walka z endometriozą to walka o mnie samą, ale i o inne kobiety. Endometrioza wędruje po całym ciele Opowiedz proszę, jak wyglądała twoja droga do diagnozy? Trwała ona około 8 lat. Z każdym rokiem objawy nasilały się, a ja chodziłam od lekarza do lekarza licząc na to, że w końcu znajdzie się specjalista, który powie co jest powodem tego, że mój organizm walczy sam ze sobą. Były wizyty u lekarzy różnych specjalizacji. Kiedy mówiłam, że boli mnie od pachwiny do kolan, w okolicach lędźwiowo – krzyżowych wysyłali do ortopedy, neurologa. Prześwietlenia, badania, USG, kolejne leki, następne zalecenia, które nic zupełnie nie pomagały, a ja czułam się coraz gorzej, coraz słabiej. W pewnym momencie nie potrafiłam już kontrolować swojego ciała. Kiedyś nawet usłyszałam od lekarza, że okolica lędźwiowa i pachwina do nogi boli mnie dlatego, że za szybko urosłam. Absurd gonił absurd, ale niestety takie sytuacje miały i myślę, że nadal mają miejsce w naszym kraju. Endometrioza to choroba, która może wędrować po całym ciele, czyli? Rzeczywiście wędruje po całym ciele, skleja i niszczy nas od środka upośledzając narządy. Jeśli latami nikt nic nie widzi, to później przychodzi ten moment, że faktycznie nic nie widać, i to dosłownie. Wszystko w nas jest tak zespolone, robi się jeden wielki kokon, kołdun, którego aby usunąć trzeba radykalnych operacji, leczenia u najlepszych specjalistów, których nam brakuje! U mnie endometrioza była bardzo mocno rozsiana po całej otrzewnej. Można ją porównać do czystej ściany, na którą ktoś chlapnie wiadro farby, która powoli spływa i wszystko niszczy. Do tego brak drożności jajowodów – co pozbawiało mnie możliwości zajścia w ciążę. Guzy, zajęte więzadła krzyżowo-maciczne, moczowody i inne zmiany, które zostały już usunięte. Leczenie endometriozy Jak wyglądało postępowanie medyczne w twoim przypadku? Moja pierwsza wizyta w klinice leczenia endometriozy miała miejsce rok temu w styczniu. Od razu usłyszałam diagnozę, a ja wiedziałam, że jest to miejsce, w którym dostanę pomoc. Czułam że to lekarz, któremu muszę, ale przede wszystkim mogę zaufać. Empatia, zrozumienie, wiedza specjalisty, do którego trafiłam to było coś na co czekałam te wszystkie lata. Później było już tylko skierowanie na operację, termin, badania i oczekiwanie na ten dzień, na szansę na moje lepsze jutro. Jakie elementy były brane pod uwagę w tej kwalifikacji i jak ona zmieniła twoje życie? Operacja była czymś co wzbudzało we mnie strach, lęk, przerażenie. Chyba do końca nie potrafiłam sobie wyobrazić, że będę musiała przez nią przejść. Nie wierzyłam, że po tak długim czasie ktoś mnie zdiagnozował, że po tylu latach mam szansę na nowy etap w moim życiu, być może bez bólu. Cieszyłam się z tej nadziei a jednocześnie się bałam. Zmieniło się praktycznie wszystko – dieta, nastawienie psychiczne, podejście do życia, priorytety, życie zawodowe, cele jakie sobie stawiam, plany na przyszłość. Wszystko całkowicie przewartościowałam, dostrzegłam wartość osób, które udowadniały mi przez ten czas, że mogę na nich liczyć. Nadal pracuję nad swoim zdrowiem psychicznym – to wymagający proces, ale czuję, że warto. Nie da się wyleczyć ciała nie uwzględniając naszej kondycji psychicznej. Wsparcie bliskich osób Co według ciebie jest najważniejsze w walce z endometriozą? Jest tu wiele ważnych rzeczy, istotne jest na przykład wsparcie bliskich osób. Kolejną rzeczą jest otwarte mówienie o chorobie, nie musimy się jej wstydzić, bo to nie nasza wina, że chorujemy. Istotna jest też akceptacja siebie i samozaparcie. Wiem, że wiele dziewczyn pomyśli teraz, że łatwo się mówi, a trudniej to wykonać. Ja doskonale rozumiem, jak trudno przez to wszystko przejść, tym bardziej kiedy wydaje się, że walczy się w samotności. Jednak pamiętajcie dziewczyny – żadna z nas nie jest sama, między innymi po to powołałam do życia Walkę z endometriozą, byśmy miały wsparcie. Jaki wpływ choroba wywarła na twoje życie? Teraz z perspektywy czasu może zabrzmi to dziwnie, ale myślę, że wywarło to na mnie także dobry wpływ. Uczę się być silną osobą, dążyć do zamierzonego celu. Jeszcze rok temu nie byłabym na tyle odważna by pisać, mówić o czymś głośno. Bałam się, że ktoś mnie skrytykuje za to co robię, co mówię. Pracuję też nad swoją samooceną, która przez endometriozę została mocno zaburzona, zaniżona. Wcześniej nie potrafiłam mieć swojego zdania, a wiele rzeczy robiłam pod dyktando innych, czasami bojąc się, że nie potrafię się postawić. Dziś wiem, że to było dosłownie chore, że tak się nie da, że każdy z nas ma prawo do własnego zdania, to nasze życie, które musimy przeżyć po swojemu, to nasza szansa. Jak dziś jesteś leczona, jak o siebie dbasz? Na dzień dzisiejszy jestem nadal w trakcie leczenia hormonalnego, jest to trudny etap, ale powinniśmy go przejść po to, aby wyjść na prostą do życia bez bólu i wykorzystać szansę jaką dali mi lekarze. Przede mną odstawienie leków, przygotowania do starania się do zajścia w ciążę (uśmiech) i zobaczymy jaki to wszystko będzie toczyło się dalej. Walka z endometriozą trwa i ale wierzę, że się uda. Fizjoterapia i endometrioza Zaczęłaś ćwiczyć, fizjoterapia pomaga? Fizjoterapia to bardzo ważny element w całym procesie leczenia endometriozy. Mówi się o tym nadal za rzadko, dlatego postanowiłam poruszać go na fanpage. Dziewczyny dowiedzą się z postów jak ważna jest wizyta do fizjoterapeuty, który ukierunkuje nas i dobierze odpowiednie ćwiczenia. To idealnie wpisuje się w pracę nad sobą, pracę nad oddechem, luzowaniem mięśni dna miednicy mniejszej. W ten sposób pomagamy samej sobie. Endometrioza to bardzo duża część życia setek kobiet. Jak ważne jest to wsparcie? Wsparcie w każdej chorobie jest bardzo ważne. Podziwiam wybór samotnej walki, bo nawet najmniejsze wsparcie czyni dużo dobra. Po to są właśnie grupy na FB, poznawanie swoich historii, rozmowy online. Zawsze będę namawiać, byśmy kiedy nie jesteśmy rozumiane w najbliższym otoczeniu kontaktowały się między sobą, bo kto zrozumie nas lepiej niż osoba, która również choruje. I choć czasami jest ciężko, to idźmy przez tą walkę razem, razem możemy też więcej. Moim największym osobistym wsparciem jest mój mąż. Myślę, że to był dla nas bardzo ważny egzamin życia, który zdaliśmy na 5. (uśmiech) Wspierała mnie też najbliższa rodzina, dzięki której moje leczenie stało się możliwe. Jestem im za to wszystko bardzo wdzięczna, nigdy tego nie zapomnę. Integracja i solidarność kobiet Powtarzasz, że siła endo pacjentek tkwi w integracji, solidarności, że walczycie nie tylko z chorobą, ale i z brakiem wsparcia ze strony systemu opieki, możesz przybliżyć tę kwestię? Walczymy z chorobą, na którą w chwili obecnej w Polsce choruje około 2 mln Polek. Nie jest to rzadka choroba, a niestety w naszym kraju brakuje jakiejkolwiek pomocy w kwestii leczenia. W chwili obecnej NFZ przeznacza około 2100 zł na leczenie operacyjne endometriozy, a jak wiemy operacje te muszą być specjalistyczne i ich koszty zaczynają się od 25 000 zł wzwyż. To takie oczywiste, że skoro cierpi tyle kobiet, to powinny powstać specjalistyczne ośrodki leczenia endometriozy w Polsce, tak aby każda z nas miała szansę na leczenie. Warto dodać, że leczenie operacyjne jest tak drogie nie dlatego, że jest to jakiś wymysł, ale dotyczy ono często radykalnych działań, wymagane jest doświadczenie lekarzy, nowoczesny sprzęt. Pamiętajmy, że endometrioza jest z nami na całe życie, dlatego też leczenie musi być profesjonalne, dopasowane indywidualnie do każdej z nas. Tyle i aż tyle. Nie poddajemy się, walczymy dalej. Magdo, czy masz już odwagę myśleć o marzeniach? (uśmiech) Marzyć trzeba zawsze. Teraz z całych sił pragnę, by w niedalekiej przyszłości zostać mamą. Zależy mi też na rozwijaniu swoją pasję do stylu vintage oraz social mediów. Wiem jak ważne jest by udało się też wywalczyć lepsze jutro dla wszystkich endo kobiet w naszym kraju. Chciałabym, by każda z nas miała szansę na godne leczenie – takie na światowym poziomie, które w chwili obecnej możemy otrzymać tylko i wyłącznie w prywatnych klinikach. Bolało, odkąd pamiętamDojście do diagnozyTorbiel to wierzchołek góry lodowejPrzygotowania do operacji endometriozyJak w ogóle wygląda operacja endometriozy?Powrót do życiaCo dalej? Ja vs. endometriozaBolało, odkąd pamiętamŚcinający z nóg ból zaczął się już w czasach nastoletnich. Na szczęście wyrozumiała mama pozwalała mi zostać w domu: dawała gorący kompres, aby złagodzić skurcze, dużą dawkę leków przeciwbólowych (które nie zawsze działały) i mówiła, że wszystkie kobiety w rodzinie tak miały, a po urodzeniu dziecka im przeszło. Notabene ciąża i poród urosły w mojej głowie do magicznego wręcz remedium na ten straszliwy ból w trakcie menstruacji. Dość… radykalna metoda leczenia, prawda? 😅Przez kolejne lata bywało raz lepiej, raz gorzej. Niestety żaden lekarz ginekolog, u którego miałam okazję być, nie był w stanie znaleźć przyczyny bólu, a tym bardziej całkowicie jej usunąć. Słyszałam, że okres musi boleć i że taka jest moja natura. Leczenie polegało na przyjmowaniu tabletek antykoncepcyjnych. Posiłkowałam się coraz mocniejszymi lekami na receptę i kombinowałam, jak mogłam, aby móc normalnie funkcjonować i szybko wracać do życia. Nieregularne miesiączki i stres w pracy na pewno nie pomagały, zresztą warto wspomnieć, że okres to zawsze był temat tabu wśród moich przełożonych. Tłumaczenie się z kolejnej „niedyspozycji” było dla mnie straszliwie wstydliwe i prezentowało mnie jako fatalnego pracownika. Albo zgięta wpół zdychałam nafaszerowana ostrymi lekami, które były skrzętnie przechowywane w szufladach innych kobiet w biurze, albo co jakiś czas brałam wolne lub przechodziłam na pracę zdalną, która nie była kiedyś tak mile widziana, jak podczas do diagnozyTuż przed trzydziestką ból zaczął się nasilać: zintensyfikował się nie tylko w pierwsze dwa dni okresu, ale również kilka dni przed i w trakcie owulacji. Nie wiem, w którym momencie wzięłam do serca słowa Agnieszki Chylińskiej i powiedziałam sobie dość, ale wiem, że postanowiłam w końcu znaleźć źródło mojej męki i w tym celu rozpoczęłam porządny research w internecie. Na początku ta choroba zupełnie do mnie nie pasowała: wśród objawów wymieniano nie tylko bolesne, ale także obfite krwawienia, a moja miesiączka zawsze była śmiesznie skąpa i trwała od trzech do czterech dni. Do tego wspominano o bólu podczas seksu czy oddawania moczu – a przecież tego u mnie nie było! Dopiero po jakimś czasie połączyłam kropki. Straszliwy ból w okolicy lędźwi i codzienne wzdęcia nie musiały wcale wynikać z wielogodzinnej pracy przed komputerem i nieprawidłowej diety. To też mogła być ta mityczna endometrioza. Nie chciałam jednak bawić się w doktora Google'a i stawiać diagnozy samodzielnie. Jeżeli chcesz na tym etapie dowiedzieć się, czym w ogóle jest ta choroba oraz jak wygląda diagnozowanie, leczenie i operowanie endometriozy, przeczytaj koniecznie ten poszukiwaniu diagnozy trafiłam najpierw do lekarza (w ramach prywatnego pakietu zdrowotnego), który nie zajmuje się stricte endometriozą, lecz ma doświadczenie w leczeniu chorób „pozaciążowych”. To on zrobił badania i wykrył u mnie pierwsze zmiany: ognisko endometriozy, czyli torbiel endometrialną, zwaną także czekoladową, na jajniku. Dostałam skierowanie do szpitala na zabieg laparoskopii, w trakcie którego torbiel miałaby zostać usunięta. Wtedy pomyślałam, że warto byłoby pogłębić research i uzyskać drugą opinię od lekarza specjalizującego się w tej to wierzchołek góry lodowejWizyta u lekarza od endometriozy była dla mnie sporym szokiem. Po bardzo dokładnym USG dowiedziałam się, że ogniska endometriozy znajdują się nie tylko na jajniku, ale też w innych miejscach jamy brzusznej: na otrzewnej, ściance macicy i więzadłach krzyżowo-macicznych. Usłyszałam również, że początki ognisk choroby widać wewnątrz błony mięśniowej macicy, co nosi kolejną, obco brzmiącą nazwę: adenomioza. Wtedy lekarz wytłumaczył mi dokładnie, jakie leczenie możemy wprowadzić, z czym wiąże się laparoskopia endometriozy, jakie jest jej ryzyko oraz czy w ogóle można wyleczyć się z tej wszystkim: endometrioza to choroba na całe życie. Laparoskopia pozwala usunąć zrosty i ogniska, jednak nie umożliwia całkowitego wyleczenia. Potrafi za to mocno ulżyć w bólu. Sama diagnoza choroby jest utrudniona, ponieważ badania najczęściej nie pokazują wszystkiego, co się dzieje w obrębie miednicy. Niektórzy decydują się na zabiegi zwiadowcze, czyli tzw. laparoskopię diagnostyczną, jednak nie jest ona polecana, jako że to wciąż dość poważna ingerencja w powłoki z diagnozyTutaj muszę zaznaczyć, że choć te wszystkie informacje były przerażające, to po wizycie poczułam wyjątkową ulgę. W końcu po tylu latach walki dostałam diagnozę! W końcu ktoś mnie potraktował poważnie, nie wyśmiał, nie uznał bolesnej miesiączki za coś, co muszę nieść przez życie jak krzyż na swych ramionach. W końcu powstał plan leczenia i zrozumiałam skalę problemu, z którym teraz po prostu muszę się do operacji endometriozyJako że lekarz specjalizujący się w endometriozie jest częścią zespołu w szpitalu prywatnym, zdecydowałam się na zabieg właśnie tam. Oczywiście operacja może być wykonana na NFZ, jednak niewielu jest specjalistów, którzy potrafią poradzić sobie z trudniejszymi przypadkami. Wiele osób narzeka, że wycięto im tylko kilka ognisk endometriozy, a te poważniejsze (na przykład pęcherza, otrzewnej czy jelit) zostawiono; część nawet po operacji na NFZ nie wie, jak zaawansowaną endometriozę ma i co udało się usunąć. I choć nie ma co generalizować i narzekać na publiczną ochronę zdrowia, w której zdarzają się perełki, to jednak z pomocą przychodzi prywatna opieka operacji w prywatnym szpitalu specjalizującym się w leczeniu endometriozy waha się w zależności od szpitala i rozmiarów choroby: słyszałam o kwotach rzędu 15 tysięcy złotych, ale i 50 tysięcy złotych. Osoby, których nie stać na tego typu wydatek, zakładają internetowe zrzutki lub zaciągają kredyty, aby sfinansować operację. Zabieg w prywatnej klinice to jednak często nie tylko widzimisię, ale konieczność – na przykład w przypadku endometriozy głębokonaciekającej. Niektóre_rzy pacjentki_ci po nieudanych operacjach na NFZ decydują się na bardziej profesjonalne, całościowe podejście do laparoskopii w szpitalach w Warszawie, Wrocławiu lub Dortmundzie. Dużo na temat choroby, polecanych specjalistów, przebiegu zabiegu, operacji na NFZ i w prywatnych szpitalach można dowiedzieć się z grupy na Facebooku: Endometrioza - jak z nią żyć?. Polecam bardzo wszystkim poszukującym odpowiedzi na nurtujące w ogóle wygląda operacja endometriozy?W przypadku leczenia operacyjnego endometriozy najczęściej wybieranym zabiegiem jest laparoskopia jamy brzusznej. Polega ona na wycięciu wszystkich zmian endometrialnych i zrostów narządów wewnętrznych znajdujących się w obrębie miednicy mniejszej i operacją należy wykonać badania kwalifikujące: poszerzone badania krwi czy wywiad u anestezjologa. Po ogarnięciu całej biurokracji i papierologii byłam gotowa do zabiegu. Przyjęto mnie do szpitala dzień przed operacją. Nie mogłam jeść przez kilkanaście godzin, zrobiono mi również lewatywę i… czekałam, aż w końcu źródło moich problemów odrobinę się moim przypadku laparoskopia trwała dość szybko, od około trzech do czterech godzin, ale to dlatego, że w trakcie nie miałam mocnego krwawienia. Co ważne, dopiero podczas laparoskopii jamy brzusznej okazało się, że endometrioza jest poważniejsza, niż sądziliśmy. Ogniska choroby zaatakowały już jelita, ściankę odbytu i otrzewnej, pojawiła się nowa torbiel na drugim jajniku, a zmiany na więzadłach były już mocne i głębokonaciekajce, co oznacza, że tkanki narządu zostały głęboko spenetrowane i że u wielu osób z macicą ogniska endometriozy znajdują się także na ściankach pęcherza moczowego, jelita grubego czy w bliźnie po cesarskim cięciu. Endometrioza potrafi zaatakować naprawdę wiele narządów i wywołać prawdziwe spustoszenie w normalnym prima sortPo zabiegu pielęgniarki podjęły nieudaną próbę postawienia mnie na nogi. Mój lekarz prowadzący wspominał, że już po kilku godzinach od laparoskopii będę zachęcana do wstawania: pionizacja ciała zmniejsza ryzyko pojawienia się zrostów, więc trzeba się do tego zmuszać, choć nie jest łatwo. Jedyne, czego się nie spodziewałam, to obezwładniający ból w okolicy ramion, na który nie działały żadne leki! Okazało się, że wynika to z podawania dwutlenku węgla do jamy brzusznej w trakcie zabiegu, aby chirurgom łatwiej było dotrzeć do wszystkich narządów. A jako że pozycja ciała podczas zabiegu to głowa w dół, dwutlenek węgla migruje właśnie w górę ciała, wywołując dziwny ból, po czym znika po kilku w szpitalu, zespół pielęgniarek i lekarek_rzy czy nawet jedzenie wspominam bardzo miło. Choć wizyty były niestety niemożliwe z powodu pandemii, a przez większy zakres zabiegu musiałam zostać tam dłużej, niż się spodziewałam, czas mijał mi do życiaKażdy po operacji endometriozy dochodzi do siebie w różnym czasie. Niektórzy już po 7 dniach funkcjonują normalnie, inni wracają do pełnej aktywności po 20 dniach. W moim przypadku pierwsze dni po operacji były ciężkie i gdyby nie pomoc najbliższych czy pyszne, lekkostrawne obiadki od mojej mamy, byłoby mi o wiele trudniej. Głównie leżałam i sporadycznie wstawałam, aby zapobiegać zrostom. Nie mogłam siedzieć. Próbowałam spacerować, jeżeli tak można nazwać bardzo powolne przesuwanie się dookoła bloku, które męczyło mnie bardziej niż 60-kilometrowa wycieczka rowerowa. W międzyczasie przemywałam rany octeniseptem i pokonywałam strach przed wbiciem sobie igły w brzuch – musiałam przyjmować leki przeciwzakrzepowe, a tutaj już zdolna ręka mojej mamy nie chciała pomóc 😉 Cała rekonwalescencja po operacji endometriozy trwała w moim przypadku około miesiąca. Wtedy też miałam wizytę kontrolną u lekarza, w trakcie której sprawdził, czy w środku wszystko ładnie się zagoiło, i dostałam oficjalne pozwolenie, aby… zacząć współżycie ;) Od tej pory udało mi się uprawiać seks tylko raz i cieszę się, że moje narządy wewnętrzne są już gotowe – teraz pora bardziej przygotować głowę i oddać się zabiegu uczęszczam na terapię manualną u fizjoterapeuty, ale przydaje się również osteopata czy urofizjolog, którzy pomagają zmniejszyć zrosty powłok brzusznych i rozmasowują blizny po operacji. Choć jestem już prawie 2 miesiące po zabiegu, to wciąż jedna rana nie zdążyła się do końca wygoić i czuję, że mogę się tam spodziewać sporej dalej? Ja vs. endometriozaEndometrioza będzie mi towarzyszyć przez całe życie i na razie nie ma na nią leku, dlatego jestem przygotowana na powrót bólu – czy to za kilka, czy za kilkanaście lat. Możliwe, że będę musiała zdecydować się na kolejne operacje. Na tę chwilę endometrioza wymaga ode mnie zmian w codziennym funkcjonowaniu: dobrze dobranej, przeciwzapalnej diety, codziennej dawki ruchu i przyjmowania leków hormonalnych przez kolejne lata. I choć jestem w stanie zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby, to nie wiem, kiedy z powrotem zaatakuje. Chciałabym jednak szerzyć świadomość na temat endometriozy i wierzę, że należy nie tylko normalizować mówienie o bolesnych miesiączkach, ale też edukować innych o istnieniu tej choroby – w końcu okres wcale nie powinien tak boleć! Endometrioza to trudna, przewlekła choroba ginekologiczna, na którą cierpią setki milionów kobiet na całym świecie. Schorzenie prowadzi do wielu powikłań, a nowe badanie wykazało, że istnieje niebezpieczna zależność między endometriozą a udarem. Jaka grupa pacjentek jest najbardziej zagrożona? Endometrioza, czyli nieprawidłowy rozrost błony śluzowej macicy poza jej obrębem, dotyka blisko 10 proc. kobiet w wieku reprodukcyjnym. Jej objawy są na tyle niespecyficzne, że w wielu przypadkach postawienie diagnozy trwa latami. Niestety, endometrioza powoduje u kobiet niepłodność i zaburzenia funkcjonowania narządów. To nie jedyne zagrożenia. Eksperci potwierdzili właśnie, że endometrioza u niektórych kobiet może prowadzić do powiązana z ryzykiem udaru: niepokojące daneNaukowcy z Uniwersytetu Arizony w Tuscon przeanalizowali dane dotyczące ponad 112 tys. kobiet w wieku rozrodczym. Badanie trwało 28 lat. W tym czasie doszło do 893 udarów. Endometrioza zdiagnozowana podczas laparoskopii występowała u 5244 kobiet. Badacze, biorąc pod uwagę wiele czynników, ustalili, że endometrioza zwiększa ryzyko udaru aż o 34 procent w porównaniu z kobietami, które są zdrowe. Ta grupa jest najbardziej zagrożona Największy odsetek udarów zaobserwowano u kobiet z endometriozą, którym usunięto macicę i/lub jajniki (39 proc.), a także stosujących hormonalną terapię zastępczą (16 proc.)– Dotychczasowe badania wskazywały, że endometrioza związana jest z większym ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego. Inne prace sugerowały podwyższone ryzyko udaru u kobiet po histerektomii, nawet jeśli nie występowała u nich endometrioza – zauważa autorka analizy dr Leslie V. to oznacza, że każda kobieta chorująca na endometriozę powinna obawiać się udaru?– Te wyniki nie mówią o tym, że kobiety z endometriozą czeka udar. Wskazują jedynie na związek z umiarkowanym ryzykiem udaru. Kobiety z endometriozą powinny jednak obserwować swój stan zdrowia i konsultować z lekarzem czynniki ryzyka i metody prewencyjne – podkreślają badacze. Źródło: PAP Endometrioza to choroba objawiająca się rozrostem tkanki endometrium wewnątrz macicy i poza nią. Dotyka miliony kobiet i niestety póki co nie ma na nią leku. Jeśli zmagasz się z endometriozą, jedyne co możesz zrobić to wypróbować różne sposoby łagodzenia objawów tej wiadomo, endometrioza to choroba, na którą póki co nie znaleziono skutecznego leku. Choć dotyka bardzo dużo kobiet, wciąż nie znamy żadnego remedium, które mogłoby skutecznie rozwiązać ten problem. Nie wiadomo nawet co dokładnie jest przyczyną rozrostu tkanki endometrium wewnątrz i na zewnątrz macicy. Endometrioza to dość powszechny problem i niestety w dużej mierze obniżający jakość życia kobiet, które na nią spowodowany endometriozą zależy od ulokowania tkanek endometrium, które mogą rozwijać się nawet na jelitach lub pęcherzu. Niektóre pacjentki są w bardzo trudnej sytuacji. Zdarzają się przypadki dziewczynek, które muszą stosować cewnik, jeśli chcą oddać mocz bez odczuwania kobiet przechodzi cały szereg skomplikowanych zabiegów lub operacji chirurgicznych, aby ulżyć sobie w bólu. Operacje te nie są jednak w stanie wyeliminować na stałe endometriozy niemal zawsze wiąże się z interwencjami chirurgicznymi oraz leczeniem hormonalnym, które reguluje poziom estrogenu w pamiętać o jednym: nie należy decydować się tylko na jedną metodę łagodzenia objawów, jeśli cierpi się na nieuleczalną chorobę. Dobre efekty przyniesie przede wszystkim wielowymiarowe podejście do problemu, łączące terapię farmakologiczną z medycyną naturalną. W artykule przedstawimy 5 alternatywnych form łagodzenia objawów endometriozy, z których możesz skorzystać, jeśli cierpisz na tę Endometrioza – łagodzenie objawów dietąZmiana nawyków żywieniowych nie jest sposobem na wyleczenie z endometriozy. Odpowiednia dieta może jednak pomóc zredukować opuchliznę, wyregulować poziom produkcji estrogenu oraz wzmocnić układ odpornościowy. Należy pamiętać, aby zwiększyć ilość spożywanego błonnika, obniżyć spożycie niezdrowych tłuszczy i włączyć do diety większą ilość zdrowych tłuszczy, np. omega 3. Ponadto, warto pamiętać o regularnym jedzeniu produktów, takich jak: łosoś orzechy oliwa z oliwek awokado sardynki w puszce siemię lniane brokuły Wybieraj produkty organiczne i stosuj jak najwięcej naturalnych, nieprzetworzonych produktów. Spożywaj także jak najmniej glutenu, a nabiał zastąp napojami Ci również następujące produkty: czosnek owoce cytrusowe szpinak mniszek lekarski koper ocet jabłkowy warzywa (cebula, ogórek, marchew) komosa ryżowa papaja 2. Zażywaj więcej witaminy DWiększość pacjentek cierpiących na endometriozę zażywa leki regulujące produkcję estrogenu. Leki hormonalne mogą wywołać niedobór wapnia, dlatego warto zapytać lekarza czy nie trzeba zażywać dodatkowo suplementów witaminy Endometrioza – zapisuj jej objawy w kalendarzuCiało kobiety działa w określonych cyklach, tak samo jak endometrioza rozwijająca się w chcesz przewidzieć określone objawy endometriozy, zapisuj w kalendarzu wszystkie zmiany, jakie zauważyłaś w swoim ciele, czyli jak się czujesz i gdzie odczuwasz czasem nauczysz się przewidywać wystąpienie niektórych symptomów choroby i będziesz mogła się na nie przygotować. Zapiski takie warto także przedstawić lekarzowi podczas Ćwiczenia mogą złagodzić objawy endometriozyJeśli będziesz regularnie ćwiczyć, endometrioza będzie przynosić dużo łagodniejsze jednak pamiętać o kilku ważnych rzeczach: Wykonuj tylko takie ćwiczenia, które sprawiają Ci przyjemność lub które są najlepsze dla Twojego ciała. Głównym celem ćwiczeń jest w tym przypadku produkcja endorfin. Wybierz sport, przy którym nie będziesz się zbytnio męczyć i który będzie Ci sprawiał radość. Nie ćwicz dłużej niż dziesięć minut. Wykonuj łagodne ćwiczenia, po których będziesz czuć się bardziej zrelaksowana. Idź na krótki spacer, potańcz lub popływaj. Twoje serce zacznie szybciej pompować krew, co poprawi krążenie w całym ciele. Regularne ćwiczenia obniżają poziom estrogenu w organizmie, a endometrioza występuje najczęściej u kobiet o zbyt wysokim poziomie tego Często odpoczywajEndometrioza może mieć wpływ na wiele aspektów życia, na przykład może negatywnie wpływać na stan psychiczny i emocjonalny, a nawet życie intymne i zawodowe. Jest to skomplikowana choroba, która może Cię ograniczać i sprawiać, że staniesz się bardziej kobiet ma wrażenie, że nikt je nie rozumie ani nie wspiera. Czują się niezrozumiane zarówno w pracy, jak i w czasem świadomość na temat endometriozy wzrośnie i więcej osób będzie wiedzieć, jak endometrioza wpływa na życie chorej co jednak, jeśli zmagasz się z endometriozą musisz postarać się zadbać o samą siebie. Pamiętaj, że czynniki, takie jak stres, zmęczenie i dni przepełnione obowiązkami mogą być wykańczające. Kiedy czujesz się zmęczona i przytłoczona, powinnaś się wyłączyć i odpocząć. Daj sobie choć trochę czasu tylko dla siebie. Odpoczynek jest bardo ważny. W ten sposób nabierzesz sił i będziesz mogła lepiej radzić sobie z może Cię zainteresować ...

endometrioza jak z nią żyć